Temperatury coraz bardziej dodatnie. Drzewa obsypały się kwiatami, cieszą oczy jednocześnie budząc umysł z zimowego snu. Pomyślałam, ze czas też pobudzić też trochę… kubki smakowe. Ja osobiście uwielbiam herbaty „smakowe”. W kuchennej szafce mam swoje ulubione ale też chętnie sięgam po nowości. Dziś przedstawiam Wam cztery „ciekawe” smaki, które niedawno odkryłam. Dwie z nich to firma Lipton a dwie Green Hills.
Każda z tych czterech herbat jest inna. Trzy z nich to klasyczne torebki piramidki, jedna jest liściasta. Jeśli chodzi o piramidki to w pudełkach znajduje się po 20 szt. torebek, które świetnie się zaparzają dzięki odpowiedniej przestrzeni w kształcie piramidki.
Jeśli chodzi o Green Hills to wyprodukowała ją dla Biedronki firma MOKATE S.A. Pierwsza z nich to „Lawendowe wzgórze”. Śliczne fioletowe opakowanie sprawia, że czujemy aromat lawendy niemal przez kartonik. Oprócz kwiatu lawendy i skórki cytryny w składzie znajdziemy również kwiatostan lipy, liść mięty oraz korzeń lukrecji.
Drugi ciekawy smak to „Miód manuka”. Miód ten jest produkowany przez pszczoły z pyłku kwiatów herbacianych krzewów Manuka, a ponieważ krzewy te rosną jedynie na Nowej Zelandii, produkt ten jest uznawany za wyrób regionalnym. W składzie znajduje się też rooibos (jest to liść z czerwonokrzewu afrykańskiego) oraz malina, żurawina i imbir. Po przygotowaniu herbatka jest klarowna, na dole gromadzi się niewielka ilość osadu.
Jeśli chodzi o markę Lipton to wpadło mi w ręce różowe opakowanie z niezwykle aromatyczną liściastą herbatą w środku, o wdzięcznej nazwie „Flirty Lady Lipton”. W opakowaniu znajduje się 100 gram czarnej „kwiatowej” herbaty. Oprócz licznych wspaniałych aromatów skład zawiera tez płatki nagietka.
Ostatnia z prezentowanych to zielona „liptonka” o smaku mandarynki i pomarańczy. Niezwykle lekka i cytrusowa. Doskonale smakuje również w wersji na zimno.
….