Minęły już ponad dwa tygodnie nowego roku, czas więc wreszcie na podsumowanie starego. Miałam to zrobić pod koniec grudnia ale jakoś do tej pory nie mogłam się zebrać. Tak jak w 2019 zaatakował mnie życiowy roler coster (oczywiście w pozytywnym znaczeniu i o tym możecie przeczytać → TUTAJ ), tak w 2020 cały świat zaatakował covid. Mam nieodparte wrażenie, że miniony rok upłynął mi głównie na oglądaniu „wyskakujących” co rusz wspomnień na Facebooku z przed roku czy dwóch. Usiadłam więc do komputera, zaczęłam analizować, przeglądać zdjęcia, zastanawiać się co mi się udało a co nie i tak wreszcie powstał ten wpis.