Tak jak już pisałam w poprzednim poście, w Bergamo warto czasem „zabłądzić” gdzieś w wąskich, bocznych uliczkach. W uliczkach, które z gracją serwują nam całą „włoskość” miasteczka, to właśnie tam znajduje się większość najlepszych kawiarenek, restauracji i sklepików, które kuszą zapachem świeżej kawy i słodkich ciasteczek. Być we Włoszech, nie wypić espresso i nie zjeść risotto to trochę jakby być w Paryżu i nie wjechać na wieżę Eiffla.
Miasteczko nie jest duże. Pogoda była tego dnia przepiękna, więc wędrowałam tak sobie powoli „chłonąc” słońce, mijając zaparkowane co kawałek kolorowe włoskie skutery oraz podziwiając widoki. Postawiłam na bardzo leniwy dzień, który przecież pierwotnie miał wyglądać zupełnie inaczej. Nie żałuję jednak, bo to była świetna decyzja.
W Bergamo nie brakuje również klimatycznych miejsc gdzie można zjeść coś pysznego. Jeśli kiedyś tam będziecie to koniecznie wstąpcie do restauracji Da Mimmo na włoskie risotto z prawdziwego zdarzenia, potem zaś na lampkę wina w Mimì – La casa dei sapori.
Po każdym obiedzie przychodzi czas na kawę, a jeśli ma to być prawdziwa włoska kawa to tylko w il Sole In Bocca. Można tam również kupić coś słodkiego do kawki oraz inne przysmaki. W kawiarence przywitał mnie serdecznie uśmiechnięty starszy Włoch, właściciel lokalu. Chwilę rozmawialiśmy, trochę o tym i o tamtym, o jego kawiarni oraz, że jestem blogerką z Polski, i że po powrocie na pewno coś o tym miejscu napiszę.
Wielu młodych ludzi również z Polski, przyjeżdża do Włoch, żeby wieczorem bawić się w licznych klubach i dyskotekach, coraz mniej doceniając zabytki czy też kulturę danego kraju. Ja mam trochę inne zdanie i swój specyficzny sposób podróżowania. Każdy mój wyjazd jest bardzo spontaniczny i wiąże się z nim mnóstwo emocji. Prawie nigdy dokładnie nie planuję wyjazdów. Czasem nawet tuż przed samym wylotem nie jestem pewna co będę robić lub… gdzie będę spać. Ale to ma swój urok. Ja to nazywam „podróżowaniem na luzie”. Dziś w dobie tanich biletów wszystko jest możliwe, dziś jesteśmy tu a jutro możemy być na drugim końcu świata. To jest piękne! I wiecie co, już planuję kolejne podróże. Mam zamiar znów odwiedzić Włochy, może tym razem… jesienią?