Tak jak obiecałam jakiś czas temu – będzie kolorowo. Dziś zamiast o ubraniach będzie o kosmetykach. O kosmetykach kolorowych ale nie do twarzy czy ciała a do włosów. Przeprowadziłam test sprayów koloryzujących i przychodzę do Was ze zdjęciami i swoimi spostrzeżeniami z tego eksperymentu. Obecnie na rynku jest sporo tego typu produktów, ja wybrałam markę Venita.
Testowałam dwa kolory o wdzięcznych nazwach „różowy świat” i „śnieżna biel”.
Na pierwszy ogień poszedł róż. Ostry, odważny, niemal neonowy kolor. Na moich blond włosach efekt można oglądać w pełnej okazałości.
Dwa dni później sięgnęłam po biel. Tutaj efekt nie był już, aż tak spektakularny. Moje włosy z blond stały się po prostu miejscami platynowe. Spray pokrył je niczym delikatny szron.
Jeśli chodzi o sposób użycia spraye są bardzo wygodne i łatwe w aplikacji. Włosy są po nim lekko usztywnione, więc najlepiej pryskać już na gotową ułożoną fryzurę. Zapach też jest w porządku i przypomina bardziej szampon niż lakier.
Przyznam, że trochę obawiałam się czy kolor zejdzie. Niepotrzebnie, ponieważ ze zmyciem sprayu nie ma najmniejszego problemu. Wystarczy bieżąca woda, szampon i umycie włosów tak jak zwykle. Tak jak obiecuje producent to prawdziwy 1-day color!